Jedno jest pewne – Liska ma swój styl i od lat podążą wytyczoną przez siebie drogą. Ta książka też taka jest. Choć tytuł „Na zdrowie” sugerować by mógł, że będzie to kolejna na rynku pozycja o kuchni bezglutenowej, wegańskiej czy poświęcona zielonym koktajlom, przeglądając książkę możecie się zdziwić. Liska gotuje w swoim stylu – nie ścinamy tu kalorii, nie pieczemy jagielników czy tofurników. To nie jest propozycja o odchudzaniu, ma namówić nas do zdrowszych jedzeniowych wyborów i własnoręcznego przygotowywania posiłków. Jak pisze autorka – nie chodzi, by teraz wyrzucić z szafek wszystkie produkty i biec na zakupy do sklepu eko. To ma być zachęta, by małymi krokami zmienić swoje podejście do jedzenia i zacząć zwracać uwagę na to, co jemy. Dzięki tym przepisom w przystępny sposób można ograniczyć spożycie białej mąki, cukru czy nabiału, włączyć do menu więcej warzyw i urozmaicić posiłki. Wciąż jednak jest domowo, bez nadmiernych udziwnień, w stylu charakterystycznym dla Liski.

Przepisy zaproponowane przez Elizę bazują na sezonowych składnikach. Nieskomplikowane dania przypadną do gustu całej rodzinie. Zainspirować się mogą zarówno mięsożercy, jak i osoby, które w swojej diecie bazują przede wszystkim na warzywach, kaszach i strączkach. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – zaczynając od śniadaniowych owsianek i jaglanek, przez kanapkowe pasty, sałatki, sycące obiady – jak pulpety czy gulasze i domowe surówki do nich, makarony z warzywami, aż po domowe wypieki i desery.

Książka jest ładnie wydana – uwagę zwraca nie tylko grzbiet, ale i papier w środku. Jeśli chodzi o projekt graficzny – jest czysto i prosto, strony z przepisami idealnie korespondują ze zdjęciami w skandynawskim klimacie. Mi wszystko tu pasuje, bo mam poczuci spójności i poczucie, że wszystko jest tak, jak wymarzyła sobie autorka.