MAKARON - gwarancja szczupłej figury

Włosi nazywają go pasta. To, że tuczy, jest mitem, bo jemu właśnie Sophia Loren zawdzięcza swoją świetną figurę. Pszenica durum, z której jest produkowany makaron, ma wyjątkowo twarde ziarna. Zawierają one najwięcej białka wśród zbóż. Kluski z mąki durum zawsze są al dente i musiałabyś o nich zupełnie zapomnieć, aby się rozgotowały. Na strawienie lekko twardawego makaronu Twój organizm potrzebuje sporo czasu, dzięki czemu dłużej czujesz się najedzona.

ZIOŁA - trawienie na wspomaganiu

Niezbędny duet we włoskim sosie to bazylia i oregano. Zawarte w nich olejki eteryczne oraz przeciwutleniacze ułatwiają trawienie. Substancje z jej listków zapobiegają wzdęciom, więc po włoskiej uczcie będziesz mieć nadal płaski brzuch. Ma smak podobny do majeranku, którym Włosi często zastępują oregano. Suszone jest ostrzejsze niż świeże i nie można go długo gotować, bo gorzknieje. Dlatego wsypuj je do sosu na końcu. Zawarte w nim olejki ułatwiają odkrztuszanie. Tymianek dodawaj do sosów z rybami, bo łagodzi ich ostry zapach. Pasuje do każdego włoskiego sosu. Posypuj nią danie tuż przed podaniem, bo gotowana utraci witaminę C.

POMIDORY - barwna ochrona przed nowotworami

Są prawie w każdym włoskim sosie do makaronu. Właśnie w tej postaci są najzdrowsze, bo zawarty w nich czerwony barwnik, likopen, po połączeniu z tłuszczem i podgrzaniu zwiększa swoją dobroczynną moc. Jest silnym przeciwutleniaczem, więc może zapobiegać tworzeniu się komórek nowotworowych. Szczególnie tych, które atakują prostatę, podawaj więc sos z pomidorów swojemu mężczyźnie. Warzywa te służą też kobietom, bo dzięki duetowi witamin C i E chronią skórę przed zmarszczkami.

PARMEZAN - parasol przeciw osteoporozie

Ma co prawda sporo kalorii, bo około 400 w 100 gramach sera, ale za to taka porcja dostarcza dzienną dawkę świetnie przyswajalnego wapnia. To ważny pierwiastek, zwłaszcza jeśli jesteś przed trzydziestką i budujesz swój kostny kapitał. Im jest większy, tym mniejsze ryzyko, że w przyszłości zachorujesz na osteoporozę. Więcej wapnia w diecie potrzebujesz też, jeśli wkraczasz w okres menopauzy i ryzyko osłabienia kości się zwiększa.

CZOSNEK - skuteczny pogromca cholesterolu

Jego charakterystyczny aromat to wizytówka kuchni południa Europy. Włosi mimo tłustej diety rzadziej umierają na  zawał niż Europejczycy z północy kontynentu. To dlatego, że w ich jadłospisie prawie żadna potrawa nie może obyć się bez czosnku. Zawiera allinę, bezzapachowy związek siarki, który zamienia się w allicynę, kiedy kroisz czosnek. Ta substancja silnie pachnie, a po jakimś czasie tworzy kolejne związki siarki. Zapobiegają one miażdżycy i obniżają ciśnienie. Z czosnkiem postępuj delikatnie, bo wrzucony na gorącą oliwę, łatwo się przypala. Najlepiej dodawać go pod koniec smażenia albo lekko dusić w sosie na małym ogniu.

OLIWA - obietnica długowieczności

To jej mieszkańcy wybrzeży Morza Śródziemnego zawdzięczają długie życie w dobrym zdrowiu. Zawarte w tłuszczu z oliwek jednonienasycone kwasy tłuszczowe wzmacniają serce i układ krwionośny. Są też dobre, by utrzymać figurę, bo zapobiegają tworzeniu się niechcianych fałdek na brzuchu. Im ciemniejsza oliwa, tym jest lepsza, bo zawiera więcej polifenoli, czyli naturalnych przeciwutleniaczy z oliwek. Wzmacniają naczynia krwionośne i mogą chronić przed rakiem. Wybieraj oliwę extra vergine, która ma najwięcej dobroczynnych substancji i jest produkowana bez użycia chemii.

WINO - przyjaciel od serca

Większość substancji odpowiedzialnych za smak potraw rozpuszcza się w tłuszczu, ale niektóre z nich do osiągnięcia pełni aromatu potrzebują cząsteczek alkoholu. Wystarczy mały kieliszek wytrawnego wina, dodany do sosu, aby smaki mogły się przeniknąć. Podczas gotowania używaj wina stołowego. Do jasnych sosów dodawaj wino białe, a do kompozycji pomidorowych, z ciemnym mięsem – czerwone. Zawiera więcej polifenoli, czyli przeciwutleniaczy z winogron chroniących serce i żyły przed zawałem.