Nalewki są niczym innym jak alkoholowym wyciągiem z owoców, korzeni, kwiatów lub ziół, bakalii bądź mieszaniny składników. Ich procentowa zawartość alkoholu waha się od 40-45. Przyrządzane w prcocesiie maceracji, ściślej rzecz ujmując poprzez zalanie składników alkoholem. Mogą być słodzone.

Ogólna zasada ich sporządzania : naczynie wypełnia się do ¾ wysokości składnikami (owocami, ziołami, kwiatami, korzeniami, przyprawami, bakaliami) i wlewa się taką ilość alkoholu, która zapewni dokładne zanurzenie wszystkich składników (alkohol powinien je przykryć).Po kilku tygodniach maceracji zlewa się nalew do szczelnych butelek, a składniki zasypuje się cukrem. Po kolejnych kilku tygodniach zlewa się powstały syrop i łączy z nalewem. Istnieje  całe mnóstwo zupełnie innych receptur, warto się z nimi zapoznać i wybrać tę, która jest dla nas najbardziej odpowiednia. Niektóre wymagają dużo cierpliwości, inne nie. Czas leżakowania nalewek  jest zróżnicowany.

Zwyczaj robienia nalewek istnieje w Polsce od stuleci. Przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie do dziś umieszczane są w wielu książkach, notesach zakonników, domowych zeszytach gospodyń. Przygotowując nalewki używano fantazji, dzięki czemu powstawały coraz to inne smaki. Miały też przeróżne właściwości. Jedne były lecznicze, drugie przygotowywano dla przyjemności, trzecie i dla zdrowotności i dla ducha.

Pojawiły się już maliny, czereśnie, aronie, jeżyny, porzeczki, śliwki, wiśnie, pigwy, dojrzały zioła, mamy dostęp do świeżego miodu, zatem jest to najlepszy czas, aby rozpocząć domową produkcję nalewek. Do ich produkcji świetnie nadają się też morele, brzoskwinie, pomarańcze, cytryny. Później z naszej piwniczki możemy już tylko wyjmować po butelce co lepszego trunku i przekazywać nasze dzieło w prezencie. Do niego możemy dołączyć piękną karafkę lub ozdobne kieliszki do nalewki i możemy być pewni, że sprawimy bliskim wielką radość. Nasz wyrób zachwyci smakiem, aromatem i kolorem, a przy okazji wpłynie dobroczynnie na zdrowie obdarowanego. Uwiedzie zapachem czeremchy, róży, cytryny, jarzębiny, kardamonu i czego tylko do niej dodamy. Poprawi nastrój i samopoczucie. Rozgrzeje, połechce duszę wielką przyjemnością jej kosztowania. Od tej pory będzie to prezent wyczekiwany, bezcenny i niepowtarzalny. W butelkach z ręcznie wpisaną nazwą i datą przygotowania. W każdej z nich znajduje się miłość do natury, szacunek dla zdrowia i wielki apetyt na doskonały humor.

Nalewki można przygotować praktycznie ze wszystkich owoców, ziół, przypraw czy nawet bakalii. Wciąż największą popularnością cieszą się te owocowe, ale wybitnie znana jest też wyśmienita polska orzechówka. Ratafie,  pigwówki, nalewki korzenne, ziołowe, miodowe wciąż cieszą nasze podniebienia. Pija się je w niewielkich ilościach, w małych kieliszkach, rozkoszując się w pełni ich smakiem. Najbogatszą w zioła        (przygotowywaną z 40 odmian ziół i korzeni) jest wspaniała nalewka zwana „benedyktynką”. Warto pamiętać, że pierwszą polską nalewką narodową był „krupnik”, przyrządzana na bazie ziół, miodu pszczelego i przypraw korzennych. Przywędrowała do nas z Litwy, ale nasza w naszej wersji ma bardziej korzenny i mniej słodki smak.

"Nie byłoby duchownej, myślę hagiografii,
Kiedyby ją pisali mnisi bez ratafii".

O. Cherubin, Hagiografijej Świetej Cursus Completus

Motto:
"Zakazał Pan Bóg grzeszne popełniać uczynki,
Ale nam nie zakazał pić benedyktynki"

Anonim Benedyktyn, Adverbia Divina

W powieści „Pan Podstoli” Ignacego Krasickiego przeczytać możemy, że nalewka to  nic innego jak tradycja, święta wręcz cierpliwość oraz szacunek do przyrody i jej darów. Pisze tez o wielkiej swobodzie picia nalewek, bez większych uprzedzeń ze strony otoczenia, gdyż napić się porcji wódki w niektórych okolicznościach nie wypada, ale kieliszka nalewki nie zaszkodzi.

Śmialiśmy się wszyscy z tej perory, a że już jedenasta minęła, poszliśmy do apteczki; tam pan Podstoli w niezliczonych rodzajach wódek, konfitur, przysmaczków, wybrał niektóre, a żem ja nie był do tego trunku przyzwyczajony, napił się wódki z ojcami Reformatami, nadszedł też ks. pleban poważny staruszek, i ten dopomógł kompanii. Proszę się z nas nie gorszyć, rzekł do mnie pan Podstoli, a jeszcze bardziej z jejmości pani Podstoliny, która te wszystkie wódki sama przy sobie kazała przepędzać, konfitury smażyć, przysmaczki robić. Nie będziesz się zaś waćpan gorszył zapewne, gdy mu powiem iż te trunki, które ojcowie nasi po prostu nazywali gorzałką, potem wódką, my potem przezwaliśmy likworami. Napić się porcyi wódki nie godzi, ale wypić kieliszek likworu wolno".

fragment „Pan Podstoli” Ignacy Kraiscki

Dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z nalewkami godną polecenia będzie zapewne książka Eleonory Trojan „Domowy wyrób. Znakomite nalewki”.

Joanna Szczepańska(Neblina)