Chociaż tani i zdrowy, jego twarda, zdrewniała skorupka czesto odstrasza nas od kokosowego zakupu. Jeśli jednak raz spróbujemy taki aromatyczny, słodki i mięsisty miąższ swieżego kokosa, na pewno zapragniemy delektować się nim częściej. Z czasem, gdy nabierzemy wprawy w rozłupywaniu skorupki, ten twardy ,,orzech" będzie dla nas pestką.

W sklepie, przed zakupem należy dokładnie obejrzeć ,,orzech".  Kokos nie może mieć białych nalotów. Musimy też dokładnie przyjrzeć się jego trzem ,,oczkom". Sprawdzamy czy wszystkie są twarde i szczelne. Miękki otwór w kokosie nie wróży niczego dobrego. ,,Orzech" będzie popsuty, a woda skiśnięta (zapach i kolor popsutej serwatki). Jeśli potrzęśniemy kokosem, musimy usłyszeć odgłos wody. Im więcej wody, tym kokos świeższy.

Kupiliśmy kokosa i co dalej?

Kokos ma trzy oczka, z których często jedno jest znacznie większe. Przeważnie to, to wieksze jest najłatwiejsze do wyłupania. Gdy mamy już wybrane oczko, za pomocą cienkiego noża lub otwieracza do wina, należy wydłubać lub wywiercić otwór. Przechylić ,,orzech" nad szklanką i poczekać, aż wypłynie jego cała zawartość. Wodę kokosową najlepiej przecedzić przez sitko.

Nastepnie za pomocą tłuczka do mięsa lub młotka, należy dokładnie go obstukać (atwiej nam później odejdzie miąższ od skorupki). Po obstukaniu za pomocą młotka lub tasaka (jego tepym końcem), należy mocno uderzać w środek ,,orzecha", żeby  pękła skorupka.

RADA! Jeśli owiniemy kokos ręcznikiem lub ścierką, ,,orzech" się nam nie wyślizgnie, bedziemy mieli także mniej sprzatania.

UWAGA! Nie uderzamy kokosa  ostrzem tasaka, to bardzo niebezpieczne! Jego skorupka jest niesamowicie twarda. Mogą nam wpaść do oka odpryskujące drzazgi, które pod wpływem uderzeń, sypią sie na wszystkie strony.

Gdy skorupka pęknie na pół, miąższ najlepiej przeciąć na krzyż nożem i dopiero potem obkroić, podważyć i wydłubać. Biały miąższ umyć i wysuszyć. Najsmaczniejszy świeży, nawet z ciemną skórką. Moża go przechowywać w lodówce do trzech dni- suchy w hermatycznym pojemniku lub zalany słoną wodą. Inny sposób to mrożenie lub suszenie w piekarniku.

W tropikalnych barach, podaje się często kokos posolony i pokrojony w kostkę, jako przystawka do drinków. Mi smakuje sam lub z mlekiem skondensowanym.  

Więcej informacji tutaj {planetazdrowia.pl/index.php/faq}