Dziwię się, że w XXI wieku ma jeszcze zwolenników i propagatorów w tym najnikczemniejszym wydaniu: polowania i uśmiercania zwierzyny leśnej. Jaka idea przyświeca dzisiejszym myśliwym, bo chyba nie humanitaryzm?  Śmieszne i zarazem tragiczne.

Bo jak inaczej wytłumaczyć przyzwyczajanie zwierzyny do leśnych poletek urządzonych vis-a-vis ambon myśliwskich w odległości zaledwie kilku, może kilkunastu metrów od stanowiska strzeleckiego? Panowie myśliwi – tak się nie robi! To nie  humanitaryzm, to zbrodnia w najczystszym wykonaniu. Dość, że nadużywacie zwrotu „dbamy o populację”  co rusz jakiegoś nowego gatunku, bo coraz jest ich mniej, to chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego, że prawdziwymi szkodnikami, którzy bez logicznego uzasadnienia zabijają z zimną krwią prawowitych i nikomu nie przynoszących szkody, mieszkańców lasu – jesteście wy. Natura sama sobie daje radę i nie potrzebuje waszej ingerencji. Podstępnie zwabiacie, przyzwyczajacie dziki, sarny, ptactwo do jedzenia kukurydzy, nasion ze swoich poletek naprzeciwko ambon, a później do nich strzelacie.

Kilkanaście lat temu rzeź urządzono zającom, których prawie nie uświadczysz teraz w naszych lasach. Niedawno była głośna sprawa kruków. Przydałoby się, żeby was panowie tak ktoś pogonił, zastraszył, złapał w pułapkę, a potem … Ech, szkoda gadać.

Chcecie krwawych gonitw? Bestialskich łowów? Chcecie się bawić? Wyżyć? Szukacie mocnych wrażeń, emocji? Proszę bardzo! Tylko dlaczego za cel obieracie sobie niewinne, bezbronne i pożyteczne zwierzęta?! Tradycja? Komu ona teraz przynosi chlubę i chwałę? Komu tak naprawdę jest potrzebna? Kto się z niej cieszy? Tylko wy – myśliwi!

Na dzikiego zwierza polowano, bo nie jadło się kiedyś tyle mięsa, co teraz. Nie było tylu okazji do spotkań towarzyskich. Nie było takiego wyboru jedzenia, zamienników.

Teraz to przydałoby się wam raczej kopanie kartofli. Może zamienicie strzelby na motyki? Też się namachacie i zmęczycie. A pożytek będzie ogromny i ucieszą się na pewno rolnicy. Ogniska też urządzicie.

Tylko zamiast przykrego widoku zabitego dzika czy sarny nad buchającym ogniem, odgrzebiecie z popiołu smaczne ziemniaki. Zdrowiej i  lżej dla waszych żołądków, a przede wszystkim zostaną przy życiu niewinni,  wspaniali i ufni mieszkańcy lasu.