Moda „na Dukana” panuje na całym świecie. Wielkie gwiazdy Hollywood, jak Jennifer Lopez czy modelka Gisele Bündchen, szybko odzyskały szczupłe sylwetki po porodzie.

Także polskie gwiazdy, jak choćby słynna superniania, czy Borys Szyc, nie wstydzą się ingerencji Dukana w ich sylwetki. Także coraz więcej restauracji w menu posiada już zakładki „potrawy Dukana”. Jeśli spotykamy na ulicy koleżankę, która jest o wiele szczuplejsza, niż na poprzednim spotkaniu, możemy spodziewać się słów ”to Dukan”.

Dukan w świecie diet, znaczy tyle, co Steven Spielberg w świecie kina.

Skąd fenomen Dukana

Osoba, która chce schudnąć, szuka czegoś co naprawdę ją przekona.  Jeśli ktoś do tej pory borykał się wieloma dietami, nie mógł schudnąć, to ta dieta wydaje się wybawieniem. Niestety, to tylko złudzenie.

Warto uświadomić sobie fakt, że nie ma na świecie diety, która pomoże nam uporać się z problemami emocjonalnymi. Dieta może nam jedynie pomóc w utracie paru kilogramów.

Do prawidłowego funkcjonowania mózgu niezbędne są cukry, które w diecie Dukana są całkowicie eliminowane z życia codziennego. Wielką mobilizacją dla nas może być szybka utrata wagi. To sprawia, że chcemy więcej, nasze poczucie wartości rośnie.

Szybko nie znaczy dobrze

Bardzo motywujące jest też to, że nie musimy liczyć kalorii  i mamy prawo do jedzenia w dowolnych ilościach. Jednak kiedy osoby, które jedzą duże ilości owoców czy pieczywa, nagle przestaną jeść te produkty, staje się to ich obsesją. Po ukończeniu diety zaczynają zwyczajnie „rzucać się” na węglowodany. A co za tym idzie, w późniejszym czasie możemy spodziewać się efektu jo-jo.

Najlepiej dla nas, aby efekty odchudzania pojawiały się jak najwolniej. Za odpowiednie uważa się chudnięcie od pół do kilograma na tydzień. Jest to najzdrowsze, jednak trwa o wiele dłużej niż w przypadku Dukana. A w dzisiejszych czasach wszystkim przecież zależy na czasie.

Pierwsze ofiary Dukana

W książce przeczytać możemy o dopuszczalności pewnych cukrów. Np. pozwala nam na colę light lub zero, która ma zaspokoić ten głód. Jednak cukry proste jakie znajdują się w takich napojach są niezdrowe i powodują nagły skok glukozy we krwi.  

Jeśli ktoś decyduje się już na tę dietę powinien stosować suplementy, ponieważ nawet w czasie fazy stabilizującej porcja owoców jest za niska w stosunku do zapotrzebowania organizmu. Pojawiają się już pierwsze „ofiary Dukana”. Objawy są takie same jak po innych dietach.

Początkowo po ukończeniu diety poziom cholesterolu w organizmie jest o wiele niższy niż przed rozpoczęciem. Jednak po upływie około pół roku niejednokrotnie okazuje się, że wracają do normy lub są gorsze niż przed dietą. Przyczyną takich skoków cholesterolu jest sygnał od organizmu, aby przestać go produkować. W badaniu krwi poziom wychodzi niski, jednak cholesterol wcale nie przestaje odkładać się w naczyniach.

Największe przeciwskazania:

Dieta proteinowo-białkowa nie powinna być stosowana przez ludzi z problemami żołądkowymi, niepoprawnie działającą trzustką czy wątrobą, gdzie trafiają aminokwasy powstające z białek. Z ich rozpadu powstaje amoniak i ketokwasy. A ich nadmiar grozi niewydolnością nerek. Podwyższony poziom ketokwasów, w przypadku gdy człowiek nie ćwiczy, spowoduje odkładanie się tłuszczów zapasowych. Wtedy grozi nam efekt przeciwny do zamierzonego, bo tkanki tłuszczowej zwyczajnie zacznie przybywać.

Największe zagrożenia po zastosowaniu diety dr Dukana:

  • Kłopoty z wydzielaniem glukozy i insuliny,
  • Wzrost ciśnienia tętniczego,
  • Wzrost cholesterolu,
  • Zaburzenia działania serca, nerek, wątroby.

Czy jest coś pozytywnego?

Oczywiście nie możemy doszukiwać się samych negatywnych aspektów w diecie Dukana. Pozytywnym może okazać się fakt, że po przeczytaniu książki dr Dukana dowiemy się jak białka wpływają na metabolizm i nauczymy się je właściwie wprowadzać do organizmu. Tu jednak plusy się kończą.

Czym jest więc dieta proteinowa?

Dieta ta składa się z 4 etapów:

W pierwszym etapie nazywanym „atak” nie liczymy kalorii i możemy jeść ile chcemy. Jednak możemy spożywać tylko chude białko. W tym etapie bardzo szybko tracimy na wadze.

Drugi etap - naprzemienny, to ten, w którym do protein możemy dołożyć warzywa. Utrzymujemy ten proces do momentu uzyskania upragnionej wagi.

W fazie trzeciej - stabilizującej, możemy powrócić do chleba(2 kromki dziennie) i owoców. Możemy też pozwolić sobie na „ucztę” dwa razy w tygodniu. Może to być dowolny posiłek nie związany z dietą. Ten proces trwa najdłużej, gdyż na każdy utracony kilogram w poprzedniej fazie przypada 10 dni etapu stabilizacji.

Etap czwarty to ten, który ma trwać już do końca życia. Co tydzień np. w czwartek w naszym menu musi pojawić się wyłącznie białko i proteiny.