Książki tej nie sposób nie zauważyć na półce w księgarni. Gruba okładka, apetyczne zdjęcie na stronie tytułowej i romantyczne zamykadełko na wstążeczkę.

Jest to moja kolejna książka, którą dostałam z okazji zamążpójścia (Hmm… czy naprawdę wszyscy oprócz mnie wiedzieli, że kiedyś skończę w kuchni?:) Otrzymałam ją od mojej koleżanki i pierwsze co mnie w niej urzekło (w książce ma się rozumieć,hihi) to przeapetyczne fotografie. Wydaje mi się, że większość osób zwraca przede wszystkim uwagę na ilustracje w danej książce kulinarnej, a dopiero potem na przepisy. Ja do takich osób należę. I całe szczęście:-)

Na samym początku książki, oprócz spisu treści i wstępu, znajduje się rozpiska dotycząca najbardziej popularnych odmian niefaszerowanego makaronu, zarówno w języku polskim jak i włoskim.     

Kolejne dwie strony poświęcone są podstawowym przepisom, takim jak: wywar z kurczaka i z jagnięciny, warzywny, rybny oraz włoski sos serowy. Przepisy te, w niektórych przypadkach, stanowią bazę do naszych dalszych szaleństw w kuchni.

W książce znajdują się przepisy z 6 kategorii:

  • zupy;
  • lekkie dania;
  • mięso i drób;
  • ryby i owoce morza;
  • potrawy wegetariańskie;
  • desery;

Każdy rozdział rozpoczyna się od kilku słów wstępu, w którym dowiadujemy się co nieco o włoskiej kulturze oraz o przepisach znajdujących się w danej kategorii. Znajdziemy tu zarówno przepisy do zrobienia w „3 minuty” jak i te wymagające odrobiny więcej czasu, tańsze oraz te hmm…ciut droższe. Składniki nie należą do jakiś wymyślnych i z łatwością można je kupić na targu lub w supermarkecie. W przepisach znajdują się dodatkowe zdjęcia, które ułatwiają pracę w szczególności tym osobom, które dopiero zaczynają swoje kulinarne szaleństwa.  

Jest dużo ciekawych przepisów (wszystkim razem jest 160), a niektóre już samą nazwą zachęcają do zrobienia, np.: ravioli na słodko, słodkie gniazdka z miodem i pistacjami, spaghetti z gruszkami i orzechami, wstążki z omułkami i szafranem, linguine z kaczką i malinami, kurczak w sosie pomarańczowym, penne z dynią, rosół estragonowy z pierożkami ravioli, klopsiki  w sosie z kumkwatów, czy chociażby makaronowy omlet.

Wypróbowałam już sporo przepisów z tej książki i za każdym razem dania były smaczne i wychodziły tak jak należy. W szczególności smakowały mi: linguine z wędzoną szynką, spaghetti z sosem serowym, tagliatelle z masłem czosnkowym, fettuccine all’Alfredo, spaghetti z oliwą i czosnkiem, penne ze smażonymi omułkami, tagliatelle z ostrym sosem pomidorowym, makaron z serem i brokułami, makaron z pesto, paglia e fieno oraz tagliatelle z sosem czosnkowym, farfalle z owocami morza.

Zdaję sobie sprawę, że troszkę dużo dań wymieniłam, ale chciałam tylko utwierdzić Was w przekonaniu, że naprawdę warto mieć tą książkę:-)