W odrestaurowanych wnętrzach dworskich spotkali się amatorzy najbardziej charakterystycznych polskich alkoholi – nalewek.

W pierwszym na Mazowszu konkursie pod hasłem: …dla zdrowia i przyjemności z wykorzystaniem leśnych, ogrodowych i polnych roślin, kwiatów i owoców, mogli wziąć udział domowi twórcy napitku.  

 

Jak promować Polskę?

Konkurs otworzył wykład Grzegorza Russaka - dr'a nauk rolniczych, autora książek kulinarnych i propagatora kuchni staropolskiej. Ten znakomity gawędziarz po mistrzowsku przeniósł słuchaczy w świat historii, tworzenia i kultury picia zacnych nalewek. W barwny sposób opowiadał o różnych zastosowaniach trunków, począwszy od aperitifu, a skończywszy na takich, które są kołem ratunkowym dla obolałego z przejedzenia żołądka. Wykładowca zwrócił uwagę na fakt renesansu nalewek i możliwości ich wykorzystania w popularyzacji, jako typowo polskiej specjalności: Nalewki to klucz do sukcesu polskiej gastronomii i turystyki. Powinny stać się one dla nas tym czym jest whisky dla Szkocji, koniak czy szampan dla Francji, czy metaksa dla Grecji. 

 

Sztuka smaku

Do konkursowej rywalizacji zgłoszono 14 nalewek w kategoriach: owocowe leśne słodkie, owocowe leśne wytrawne, owocowe z ogrodu słodkie, owocowe z ogrodu wytrawne i ziołowe.

Nowatorską i tą przekazywaną z pokolenia na pokolenie sztukę nalewkarską oceniało jury w składzie: Karol Majewski wraz z małżonką – Firma Nalewki Staropolskie w Warszawie, Walerian Żyndul – Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych w Warszawie, Wojciech Lewandowski – Polska Akademia Smaku w Poznaniu oraz dr Grzegorz Russak.

Podczas degustacji jurorzy musieli uchwycić w małych porcjach nalewek podanych w przezroczystych białych kieliszkach (50 ml) pasję, sztukę komponowania, magię i tajemniczość zawartą przez ich twórców.

Jak mi powiedział Wojciech Lewandowski z Polskiej Akademii Smaku – najpierw ocenie podlega barwa, która powinna być żywa, wyrazista i mieć blask, następnie klarowność – przejrzystość trunku, którą nie zawsze udaje się uzyskać ze względu na użyte składniki. Potem ocenia się aromat nalewki, z którego można się dowiedzieć czy nalewka jest dojrzała, czy nie.  Jeśli bowiem w nozdrza uderzy wyraźny zapach alkoholu, to znaczy, że nalewka jest za młoda, zbyt świeża. Na samym końcu kosztowany jest trunek. Sprawdza się czy nalewka nie jest zbyt słodka, zbyt kwaśna lub czy nie pali w usta. Tutaj bardzo ważny jest finisz – jeśli nalewka rozgrzewa już w ustach, to niezbyt dobrze świadczy o długości jej leżakowania. Sekret dobrej, dojrzałej nalewki tkwi bowiem w tym, że rozgrzewającą moc czujemy, gdy jej łyk rozpala głęboko w brzuchu. Na koniec testowaniu podlega pusty kieliszek. Aromat wychwycony przez węch, mówi najwięcej o jakości i naturalności składników, z których sporządzono trunek. Najciekawsze i najpiękniejsze zapachy pozostawiają ponoć dziko rosnące rośliny i owoce.

Aby degustator po skosztowaniu wielu rodzajów nalewek nie stracił doznań smakowych, jak mnie poinformował Wojciech Lewandowski,  pomiędzy jednym a drugim kieliszkiem przepłukuje się kubki smakowe odrobiną jasnego piwa. Natomiast, aby węch był niezmiennie wyrazisty, od czasu do czasu wącha się prawdziwą mieloną kawę, którą każdy juror miał na stoliku w zamkniętym kubeczku.

 

Miejscowe atrakcje

W sobotnie popołudnie przebywający w strzyżewskim parku z ogromnymi, rozłożystymi dębami, wiązami i malowniczą Utratą zostali przeniesieni w czarowną krainę muzyki.

Kilka godzin przed konkursem nalewek, odbył się tutaj bowiem Letni Festiwal Muzyczny. Dla występujących artystów z Chóru Polonus z Mińska na Białorusi z solistką Nadzieją Brońską i Orkiestry Symfonicznej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. F. Chopina w Sochaczewie inspiracją były nostalgiczne pejzaże XIX-wiecznej dworskiej posiadłości.

Gdy młodzi muzycy z orkiestry symfonicznej pod batutą Daniela Zielińskiego zaczynali grać, czuć było wokół inny świat. Słuchacze mieli tę niepowtarzalną okazję, aby przenieść się wyobraźnią do pałacowych i szlacheckich ogrodów. Zakosztować wykwintnej atmosfery dawnej zabawy, sielanki i znakomitego towarzystwa. Wirtuozeria, lekkość i płynność utworów odkrywała w każdym melomanie na nowo sekrety wspaniałej muzyki symfonicznej.

Tradycja dworskiego pikniku nakazuje spróbować swojskiego jadła. W tutejszej restauracji spróbować można było bogatych dań z menu, a także przyrządzanej na dworze pieczonej kiełbaski lub kaszanki z obowiązkowym małosolnym ogórkiem i pajdą chleba.

Po szaleństwie na świeżym powietrzu, schronienia mogły udzielić wyjątkowe dworskie pokoje. Klimatyczne wnętrza są prawdziwą oazą spokoju. Urządzone z największym pietyzmem urzekają  niebanalnym wystrojem i niepowtarzalnym charakterem. Zachwycają grą kolorów i gustownymi dodatkami.

 

Niezapomniana chwila

Po dość długich obradach jury, wielkimi krokami nadchodził czas ogłoszenia wyników konkursu nalewek.

Moment przerwy przed werdyktem był okazją do ostatniej wymiany zdań, spostrzeżeń i uwag pomiędzy jurorami.  Można też było zasięgnąć fachowej porady lub podzielić się doświadczeniami w tworzeniu nalewek.

O krótką rozmowę poprosiłam Karola Majewskiego – prezesa Biura Handlowego Nalewki Staropolskie.

- Na twarzach zgromadzonych widać wielkie napięcie. Czy jury, jako że konkurs ma miejsce po raz pierwszy na Mazowszu oceniało równie surowo trunki, jak np. na Ogólnopolskim Turnieju Nalewek?

- Podczas tego prestiżowego festiwalu organizowanego przez Kresową Akademię Smaku, spotykają się admiratorzy dawnej sztuki nalewkarstwa. Uczestników obliguje najwyższa jakość trunków, jak i ocen. Tymi samymi kryteriami kierowano się i teraz. I nie ma znaczenia czy to jest pierwszy, czy dziesiąty raz.

- Do konkursu zgłoszono nalewki produkowane w domowym zaciszu. Czy wytworzone trunki miały jakieś mankamenty?

- Tworzenie dobrej nalewki, wbrew pozorom, wymaga znakomitej wiedzy, czasu i prawdziwej pasji. Ja np. nie sprzedaję nalewek młodszych niż 8-letnie. Nalewka nabiera prawdziwego smaku i charakteru po upływie minimum 3 lat. I rzeczywiście, w niektórych ze zgłoszonych do dzisiejszego konkursu nalewkach dało się wyczuć za mało owoców, były przesłodzone, co powoduje tępienie smaku, no i nie były dostatecznie wyleżakowane.  

- Dla zdobywcy I nagrody przygotował Pan specjalny upominek, proszę powiedzieć, co to jest?

- Są to dwie nalewki z 2004 roku, z mojej prywatnej kolekcji: na pędach sosny i na mleku.

- Na mleku? Mnie mleko raczej nie kojarzy się z trunkiem alkoholowym. Może więc dla niedowiarków, takich jak ja, zdradzi Pan jak uzyskać taką nalewkę?

- Ależ oczywiście, bardzo proszę. Bierzemy 1 kg cukru, 1 l 3,8%  mleka (taką zawartość tłuszczu ma na naszym rynku tylko mleko Hej z Nowego Targu), 1 kg cytryn i 1 l 96% spirytusu.

- I to wszystko? Co dalej?

- O tym, że jakiś alkohol jest nalewką decyduje trzyetapowość jego otrzymywania. Każdy, kto produkuje nalewki zna te procesy. Jednak najważniejszy jest etap dojrzewania. Czym dłużej, tym lepiej.

Przyszedł czas na wyniki. W I Mazowieckim Konkursie Nalewek zostały nagodzone: nalewka ziołowa – III miejsce, nalewka z kwiatów czarnego bzu – II miejsce, nalewka z derenia – I miejsce i grand prix.

I ja tam byłam

Po emocjach konkursowych gospodarze, uczestnicy konkursu i goście  - staropolskim zwyczajem - zasiedli do uczty. W piwnicach dworu biesiadnikom czas umilał muzyką country, folk i poezją śpiewaną zespół Teren Cz Sochaczewa.