Gdy wreszcie po 4 dniach (za pierwszym razem nie mogłam się po prostu doczekać) mamy nasz zakwas (przepis tutaj) żytni możemy zrobić krok kolejny. Zabieramy się więc teraz za przygotowanie zaczynu do naszego idealnego chleba.
Co nam będzie potrzebne? Oprócz składników spożywczych (o których będzie za chwilę) znowu będziemy potrzebować wagę kuchenną, miskę (dość dużą i taką w której można będzie miksować robotem przy produkcji chleba lub forma z automatu do chleba z mieszadłami) i ściereczkę do przykrycia rosnącego zaczynu.



Składniki na zaczyn:

  • 150g zakwasu żytniego
  • 150g mąki PSZENNEJ razowej typ 1850 lub 2000
  • 150g (ml) wody

Wszystkie składniki mieszamy dokładnie łyżką, przykrywamy i odstawiamy na min 3 godziny do wyrośnięcia. Ważne aby temperatura otoczenia była 25-30'C. Zaczyn lubi też spokój.

Co zrobić potem z naszym zakwasem, który pozostał? Oczywiście to samo co poprzednio - znowu zacząć go dokarmiać. Ja dodaję do niego 150g mąki żytniej razowej i 150g wody i znowu odstawiam na kilka godzin (mniej niż dobę - ok 8 godzin). A potem wkładam do lodówki. Przed kolejnym jego wykorzystaniem do zaczynu wyjmuję go z lodówki i daję mu "popracować" przez jakieś 3-4 godzinki. W razie potrzeby dosypując po 50g mąki żytniej razowej i 50g (ml) wody.

Jeszcze kilka słów o mące. Ja swoją mąkę kupuję w hipermarkecie. Nie spotkałam się z tym, żeby jakaś była lepsza lub gorsza. Obecnie w mojej kuchni można zobaczyć taką:

Po wyrośnięciu zaczynu od razu zabieramy się za produkcję naszego chleba... a jak? O tym już niedługo.