Jakiś czas temu wymyśliłam sobie, że zrobię masło... Takie zwykłe, domowe masełko. Wiedziałam (no i to raczej odkrycie nie było:-), że masło powstaje ze śmietany. Kupiłam więc śmietanę 30% (300ml), wlałam  do miksera i ubijałam i ubijałam. Całe szczęście, że nie musiałam tego robić ręcznie! Hihi! 

 

Najpierw zrobiła mi się bita śmietana. Ubijałam dalej... aż tu nagle zaczęła pojawiać się woda... Spróbowałam..hm... nie przypominało już w smaku śmietany... No i znowu zaczęłam miksować... . Aż tu nagle....: Tomek! Tomek! Wyszło mi masło!!!! Zrobiłam masło!!!!!!! (cieszyłam się jak dziecko:-)

 

 No ale może po kolei...

W momencie gdy zaczęła się pojawiać woda (czyli maślanka) ubijałam dalej, do czasu gdy powstały grudki masła. Maślanki było już naprawdę sporo, więc wyciągnęłam bryłki i umieściłam w niewielkim sitku. Odcisnęłam nadmiar wody, a następnie dodałam przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Masło z czosnkiem wymieszałam drewnianą łyżką i ręcznie uformowałam kulkę.

 

Masło włożyłam do lodówki.

 

Proponuję posmarować nim kromkę świeżo upieczonego chleba, dodać pomidorka i odrobinę pieprzu…

Oczywiście zamiast czosnku można dać: koperek, pietruszkę lub szczypiorek. Ogranicza was tylko własna wyobraźnia!